wtorek, 26 stycznia 2010

Zwiastun bliskiego końca (prac w łazience).

Kolejne dwa tygodnie zleciały jak z bicza strzelił. W końcu udało mi się dokleić brakujące płytki na obudowie wanny i wcisnąć między nie fugę. Niestety, z wykonawstwa jestem średnio zadowolony. Zabrakło albo doświadczenia (pierwszy obły kształt do kafelkowania) albo dokładności, choć nieśmiało skłaniam się ku stwierdzeniu, że jednego i drugiego. No ale cóż, do najbliższego remontu tak musi zostać. Dodam tylko, że "nasz" dotychczasowy kafelkarz, nieoceniony pan Mundek, którego fugi są równe do dziesiątych części milimetra, z pewnością wyśmiałby mnie nie zachowując przy tym krzty litości. Niestety jego terminarz jest zwykle zajęty na 3 kwartały naprzód. W ramach wykończeń zostało pomalowanie ściany, obłożenie silikonem szparek między kafelkami oraz powieszenie lustra i oświetlenia. Ach, zapomniałbym o przycisku do toalety. Tak do weekendu powinienem zrobić. Wtedy też zrobię fotkę(i) i zamieszczę ją(e) tu.
Potem na liście pierwsze miejsce zajmuje kominek.

środa, 13 stycznia 2010

Ogrzewanie - pierwsze obserwacje

No i znowu nie mam za bardzo co napisać ;) Co prawda przyciąłem kafelki na obudowę wanny, ale będę musiał jeszcze nad nimi trochę popracować. Tymczasem mogę napisać co nieco o ogrzewaniu. Nasz model ogrzewania polega na tym, że c.o. jest podczas naszej nieobecności podgrzewane za pomocą pieca gazowego. Nie mamy czujników temperatury (do założenia podczas najbliższego przeglądu pieca gazowego). Temperaturę na piecu mam ustawioną na 35-38oC w zależności od temeperatury na zewnątrz. Jak jesteśmy w domu dopalamy kominkiem c.o. i zarazem podgrzewamy c.w.u na wieczór i ranek dnia następnego. Przy czym do sylwestra dopalaliśmy brykietem drzewnym (przetestowane zostały kredka, kostka i wałki), a od sylwestra jedziemy na drewnie (podobno sezonowanym). I tak, do rzeczonego sylwestra zużycie gazu było na poziomie 64m3. Ilość spalanego brykietu oscylowała w okolicach 100kg/tydzień co dawało jakieś 80zł tygodniowo. Czyli można powiedzieć, że ogrzewanie domu w tych tygodniach wyszło jakieś 400zł/miesiąc. Po tym terminie (podwyższyłem też temperaturę na piecu do boajże 42o - i to chyba było główną przyczyną) w ciągu tygodnia zużyliśmy 50m3 błękitnego paliwa. No i trochę drewna (ciężko policzyć ile). Zakupiliśmy 4mp drewna i jeśli starczy nam na dwa miesiące, wyjdzie nam to finansowo mniej więcej tyle ile palenie brykietem (choć trzeba mieć na względzie, że w grudniu temperatury były niższe niż w poprzednie miesiące, więc i zużycie brykietu też mogłoby skoczyć do góry). Dodam tylko, że w domu mamy temperatury co najmniej 20oC, więc obalają wszelkie stereotypowe myślenie o posiadaczach domków, którzy zimą do oglądania tv wdziewają sweterki typu aspen ;) Co więcej, nasz dom jest w okolicy raczej obfitej w wiatry, a podbitka jeszcze czeka na realizację. Wiatry po domu oczywiście nie chulają, ale w wietrzne dni widać, że trzeba mocniej dać do pieca. Kolejne tygodnie zimy przed nami więc jeszcze sporo obserwacji do wykonania. Myślę, że na wiosnę zrobię jeszcze podsumowanie całego sezonu grzewczego. Aha, w komentarzach było pytanie o podłogówkę. Mi się podoba. W łazience to rewelacyjna sprawa i wystarcza do tego stopnia, że grzejnik rurkowy ustawiony głowicą na 20-21 stopni jest zimny. Ogólnie, w pomieszczeniach, gdzie jest podłogówka jest zupełnie ciepło, tylko trzeba pamiętać, że czas rozgrzewania się podłogówki jest dużo dłuższy od takiego czasu dla grzejników.

środa, 6 stycznia 2010

Wanna i jej obudowa

Przerwa świąteczna i związany z nią brak wpisów wcale nie oznaczały, że porzuciłem wykończeniówkę na dobre. Po kabinie prysznicowej kolej przyszła na dokończenie obudowy wanny. Udało mi się przykleić bloczki gazobetonowe, wyprofilować je i dokleić brakujące płytki na podłodze. Aha, fuga też spokojnie położyła się w szparach pomiędzy gresem ;) Niestety, nie mogłem na sieci znaleźć żadnego zestawu zdjęć jak się taką obudowę wanny robi i trochę improwizowałem. Sprawia wrażenie solidnej. Teraz tylko dociąć płytki, i przykleić... tylko... :D Poza tym przed nowym rokiem dojechało do nas ok. 4mp drewna do kominka. Aż zachciało mi się zbudować drewutnię :) Niestety, to musi poczekać na wiosnę/lato/