niedziela, 29 marca 2009

Stajnia Augiasza

Panowie tynkarze kontynuują swoje dzieło. Wszystkie okna obklejone są narożami, a cały dom jest zagruntowany jakimiś magicznymi eliksirami. Oprócz tego wytynkowanych ścian stale przybywa. Jednak co do tygodniowego terminu zakończenia prac mam szczere wątpliwości. No chyba, że teraz pójdzie im szybciej, bo przyklejanie narożników to żmudna i czasochłonna praca. Ale to nie powoduje u nas jakiegoś specjalnego bólu żołądka. Poza tym, ostatnie dwa dni to był bardzo pracowity weekend. Po zabezpieczeniu dziur dysperbitem przyszedł czas na zasypanie okopów wokół domu. Do tego doszło jeszcze, dość obfite w "pozdrowienia" dla budowlańców odgruzowywanie terenu oraz obsypywanie fundamentów gruntem rodzimym zgodnie z projektem. Tak zeszły dwa dni, a prac porządkowych nie ubywa. Chyba trzeba będzie zatrudnić jakiegoś Herkulesa. No chyba, że jak uprzątniemy ten teren sam przyjmę to zaszczytne imię ;)




czwartek, 26 marca 2009

Faceci w bieli

Na placu boju pojawili się tynkarze. Ściany zostały zagruntowane pod tynkowanie a na oknach i drzwiach pojawiły się listewki z pvc. Ponoć ładniej to wygląda na gotowej ścianie. Panowie pokazali też miejsca, które elektrycy powinni poprawić. Dla zwykłego konsumenta bułki kajzerki, ułożenie kabli wyglądało na idealne, jednak wprawne oko tynkarza od razu wychwyci miejsca, w których tynk mógłby nie pokryć przewodów i trzeba byłoby rzucić grubszą jego warstwę. Luźniej ułożone kable w jadalni to efekt, tego, że ten kawałek sufitu miał być przykryty płytą gk. Jednak docelowo nie będziemy robić tam takich czarów :) Zwyczajnie rzucimy tynk na sufit bezpośrednio. Mam nadzieję, że z pozostałymi miejscami elektrycy uporali się wczoraj, gdyż na budowie byli dość późno a od tego czasu nie doglądałem swojego obejścia ;) Nad drzwiami wejściowymi, tynkarze zalecili też przykręcenie płyty gk 6,5mm ponieważ rzucenie tynku bezpośrednio na belkę drewnianą to nie jest najlepszy pomysł. W takich miejscach tynk potrafi pękać lub co gorsza odpadać. Cała praca tynkarzy ma się skończyć w przeciągu tygodnia (+ dwa dni zapasu na ewentualne niespodzianki). Trzymamy za nich kciuki.

niedziela, 22 marca 2009

Nie było lekko.

No i po weekendzie :| Udało się nam uzupełnić braki pod i nad drzwiami wejściowymi. Zamontowaliśmy też drzwi pomiędzy garażem i wiatrołapem. Niestety ze względu na bliskość ścianki działowej nie mogliśmy ich wmurować, ale na szczęście udało się przewiercić ościeżnicę i zamocować drzwi za pomocą dybli stalowych do mocowania drzwi i okien. Jak na razie się trzymają ;)

czwartek, 19 marca 2009

Jak stół równe.

We wtorek, zgodnie z wcześniejszymi planami, nasz dom opanowali posadzkarze. Niestety, z powodu padającego deszczu nie udało się im zrobić wylewki na balkonach, ale to praktycznie nie zatrzymuje nas w postępach dalszych prac. Oczywiście, sprawdzałem posadzkę poziomicą i nie dość, że wszystko było wypoziomowane jak należy to nie znalazłem pod nią żadnych prześwitów :D Dzisiaj też staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami drzwi wejściowych. Zamontowaliśmy je w wyniku sugestii tynkarza, oni swoją robotę zrobią raz, a drzwi będą przez nich dobrze zabezpieczone przed zabrudzeniem. Problem mamy tylko z otworami na te drzwi, murarze zrobili dziurę większą, niż rozsądek nakazuje i teraz musimy podlać betonem pod drzwiami, a nad nimi zamocować belkę drewnianą, do której przymocujemy wąsy od drzwi. Ale nie jest to problem, który w jakiś sposób spędza nam sen z powiek ;) Bywało gorzej :) Nie tak dawno :) Dzisiaj też, podczas mojego, jednodniowego, budowlanego urlopu w Dobrej pozalepiałem dziury w hydroizolacji fundamentów. Jeszcze tylko pomazać to Dysperbitem i można obsypywać budynek piaskiem i "gruntem rodzimym". Już nie mogę się doczekać soboty, choć zapowiada się niezwykle pracowicie...






niedziela, 15 marca 2009

Instalacja sanitarna: 100%

W sobotę znów podjęliśmy wyzwanie ostatecznego skanalizowania domu. Tym razem musieliśmy trochę przysypać wcześniej wykonany rów. Bez tego podłączone rury wisiałyby w powietrzu. Potem trochę smarowidła, młotek gumowy i rurociąg był zrobiony. Jeszcze zrobiliśmy próbę najbardziej mokrego z żywiołów i korki od szampana strzeliły w górę :) A mogło tak być tydzień wcześniej :| Teraz musimy tylko załatwić oficjalny odbiór techniczny tej kanalizacji. Co prawda powinniśmy zrobić to przed zasypaniem rowu, ale o tym przeczytałem w warunkach technicznych już po powrocie do domu ;) Obsypałem też trochę fundamenty, ale ze względu na lekkie uszkodzenia izolacji przeciwwilgociowej w kilku miejscach resztę obsypywania muszę zostawić na inne dni, jak poprawię te uszczerbki. Posadzki planowane są na wtorek. Wtedy też będą kolejne zdjęcia, bo ostatnio niewiele się zmieniło na placu.

czwartek, 12 marca 2009

Odpływ

Zgodnie z moimi podejrzeniami, problem z rurą leżał w jej zbyt niskim wyprowadzeniu z domu. Ekipa, która to robiła wzięła poprawkę na siebie i szczęśliwie uwinęli się w jeden dzień. Teraz rura wychodzi z domu kilkadziesiąt cm wyżej niż poprzednio, tak więc tym razem nie powinno już być problemu ze spadkiem. Tymczasem znowu czekamy na posadzkarzy. Oczywiście wcześniej znów spróbujemy połączyć kanalizę domu z kanalizą gminną :) Tak na wszelki wypadek...

niedziela, 8 marca 2009

Powroty do korzeni.

Wczoraj podjąłem z tatą wyzwanie wkopania studni rewizyjnej i podłączenia instalacji sanitarnej domu do instalacji gminnej. Wykopaliśmy ręcznie rów o głębokości ok. 1,80m i długości ok. 5m, podłączyliśmy kinetę, prawie wszystkie rury i dokładnie w tym samym momencie nastąpiło "uderzenie pioruna". Zauważyliśmy, że podłączona już instalacja kończy się sporo wyżej, niż koniec rury wychodzący z domu. A przecież w żadnym miejscu nie zrobiliśmy zbyt dużego spadku. Więc wniosek był jeden, kawałek rurociągu musiałby biec pod górkę. Niestety, fizyka jest jednak nieubłagana i nie pozwala samoistnie wodzie płynąć pod górkę, więc jest bardzo prawdopodobne, że i w naszym domu nie możnaby było liczyć na takie cuda. To rozwiązanie nie wchodziło w grę. Szybki demontaż, użycie sznurka i poziomicy utwierdziło nas w przekonaniu, że gdzieś jest zonk. W tej sytuacji możliwe były trzy diagnozy:
1. studnia w ulicy jest zbyt płytko (niestety jest to wersja na tyle optymistyczna, że wręcz niemożliwa - pewnie ktoś wykonał odbiór powykonawczy),
2. rura kanalizy wychodząca z domu jest zbyt głęboko (wersja prawdopodobna i niezbyt optymistyczna),
3. dom zbudowany jest zbyt głęboko na gruncie (wersja mniej prawdopodobna i tak bardzo pesymistyczna, że wolę rozpatrywać p. 2.).
Nasze amatorskie pomiary wykazały, że mamy do czynienia z błędem w ułożeniu rury. Oczywiście zawołaliśmy kierownika budowy i wykonawcę (ów posiada niwelator i mógłby zbadać co jest schrzanione, jak również niesprawny ponoć samochód, którym nie mógł się zjawić na budowie). Smaczku dodaje fakt, że podłoga jest wyłożona styropianem i folią oczekując na przyjęcie kilku cm betonu w postaci wylewki. Jutro budowlaniec ma się już zjawić z tym niwelatorem na budowie i sprawdzić co jest grane. Niestety tak, czy inaczej z wylewką (podobnie jak z uśmiechami na twarzach) musimy poczekać do czasu zakończenia sprawy z rurą.

środa, 4 marca 2009

Taniec z miotłą

Wczoraj hydraulicy zakończyli pierwszy etap prac, równocześnie mogliśmy zacząć przygotowywać dom do najazdu posadzkarzy. Wszystkie, zbędne elementy walające się tu i ówdzie po podłodze trzeba było usunąć, a gruz i piasek pozamiatać. Całą operację zakończyliśmy sukcesem i dom na dwa dni przechodzi w ręce mistrzów od posadzek.

niedziela, 1 marca 2009

3 głowy hydry.

Kolejne dni przybliżają nas do zakończenia "przedtynkowego" etapu hydrauliki. Pomieszczenia, w których będzie ogrzewanie podłogowe wzbogaciły się o hydroizolację w postaci podwójnej warstwy dysperbitu i folii budowlanej. Papę wykluczyliśmy z tego względu, że (według słów hydraulików) wchodzi ona w reakcję ze styropianem posadzkowym i jego grubość z czasem potrafi maleć. Tak więc wszystko czeka na ułożenie styropianu i rurek ogrzewania podłogowego. Na zewnątrz hydraulicy wykopali rów, w którym położą wodociąg od studni wodomierzowej do domu. Nieopodal elektryk wkopał uziom i zostały mu do poprawienia kilka spinek do przewodu, przeniesienie kilku gniazdek, które mogłyby kolidować z grzejnikami i zamontowanie gniazdek rtv. Czekamy też na dobrą pogodę na zrobienie tynków i posadzek. Niby ma być cieplej w ciągu najbliższych kilku dni, ale dłuższe prognozy nie napawają optymizmem :|