niedziela, 9 maja 2010

Rolingstonsi

Podczas naszej ostatniej rozmowy z ogrodnikiem, który nam robił część ogrodzenia ale i doradza w zakresie zagospodarowania terenu zmobilizował mnie do założenia trawnika jeszcze przed latem. Teren, który co prawda wygląda na dość równy w istocie takim nie jest i przed nawiezieniem ziemi żyznej trzeba go sprawnie wyrównać. W miejscach, gdzie budowlańcy zrzucali piasek płukany trzeba było go wymienić na grunt rodzimy. Tak więc ostatnie dni mocniej zaprzyjaźniłem się ze szpadelkiem, taczką i grabkami. Nie przeszkadzają mi nawet ostatnio, okazyjne odwiedziny przelotnych opadów deszczu. Praca strasznie męcząca nie jest, aczkolwiek zajmuje centralne miejsce w zbiorze prac mozolnych. Chyba idę w dobrym kierunku, bo jeden z sąsiadów (mający całą operację przed sobą) przyrównał powierzchnię gruntu do stolnicy ;) Zobaczymy jeszcze co na ten temat powie ogrodnik. Może dostanę jakąś trójkę z plusem ;) W międzyczasie pojawił się chętny człowiek, do wyłożenia przypór i słupa klinkierem. Jego oferta, nie dość, że jedyna to okazała się całkiem niezła, więc wygrał przetarg i w wolnej chwili wpada upiększać nasze "piramidki".
Jakiś czas temu, gdy na naszą działkę przyjeżdżała ziemia, poprosiłem koparkowego, żeby przeniósł jeden z głazów przed dom. Zadanie wykonał celująco. Tzn. wycelował ale nie w to miejsce, o które mi chodziło a że mnie podczas tej operacji nie było, poprawić się nie dało ;) Podczas równania terenu wpadłem na pomysł, żeby tylko spróbować, czy owego kamyczka nie da się przesunąć tak metr, półtora w stronę domu. Wtedy byłby w tym miejscu, gdzie chciałem go od początku. Zadanie, na pierwszy rzut oka wydawało się niewykonalne, ale jak powiedział kiedyś Archimedes "dajcie mi punkt podparcia a poruszę Ziemię". Uzbroiliśmy się z małżonką w dwie kłody, kamień większy i dwa mniejsze i podjęliśmy próbę. Na nasze nieszczęście kamień drgnął. Nieszczęście, bo gdyby nie drgnął to zostawilibyśmy go w spokoju i zamówili jakąś koparkę. Po jakiejś godzince prób głaz leżał już na plecach, a stąd już tylko chwilka i ów przewrócił się znów płaską podstawą na ziemię. Potem wyrównaliśmy teren i oddaliśmy się totalnemu relaksowi.




Brak komentarzy: