niedziela, 14 września 2008

Belwederek

Wczoraj ponownie odwiedziliśmy nasze włości. Co prawda z powodu choroby człowieka od zbrojeń prace na działce wstrzymały się do jutra (miejmy nadzieję, że tylko do jutra) aczkolwiek pańskie oko konia tuczy. Okazało się, że był to bardzo dobry pomysł. Z powodu silnego wiatru tablica informacyjna, którą zawiesiłem na słupku ogrodzeniowym leżała twarzą w błocie kilka metrów dalej a brama w jakiś tajemniczy sposób otworzyła się. Poprawiliśmy co trzeba, posiedzieliśmy troszkę kontemplując piękno i ciszę okolicy i wróciliśmy do domu. Zrobiłem też zdjęcie naszego Belwederka, tak jak obiecałem w poprzednim wpisie. Oczywiście nasze kochane dziecię jak zwykle wykorzystało sposobność na zaznaczenie swojej obecności w mediach ;)

Brak komentarzy: