środa, 19 sierpnia 2009

Zmęczenie materiału.

Dość dawno temu, gdy budujący się znajomi opowiadali mi, że mają już całej tej zabawy serdecznie dosyć poziom mojego zdziwienia wypadał gdzieś tak 5 metrów powyżej czubka Burj Dubai. Jak to? Tysiące osób marzy o własnym kawałku ziemi, na którym stoją cztery ściany, rosną wybrane gatunki ziemskiej fauny, pszczółki radośnie pobrzękują skrzydełkami zbierając nektar na najlepszy na świecie miodek. Po prostu sielanka. Niestety ten stan dopadł również mnie. Nagle pojawiły się pytania o to, "czy warto było". A może kasę zainwestowaną w budowę lepiej było przeznaczyć na zwiedzanie świata wzdłuż i wszerz? Na razie jeszcze tego nie wiem. Na razie gonią nas terminy a zawsze jest coś jeszcze do zrobienia. Niestety, poza już umówionymi, nie możemy sobie chwilowo pozwolić na wynajęcie ekip do przeprowadzenia pełnej wykończeniówki, aby nie naruszać żelaznych rezerw budżetowych. A w naszym rejonie, pomimo fanfarów obwieszczających kryzys w budowlance, ceny jakoś ugruntowały swoją pozycję i ani myślą drgnąć w wiadomym kierunku. Z sukcesów jakimi możemy się poszczycić przez ostatnie kilka dni to w końcu mamy poprawione drzwi wejściowe, które teraz zamykają się leciutko. Oczywiście nie obeszło się bez rozwałki kawałka tynku i elewacji wokół nich. Więźba w naszej sypialni otrzymała już ostateczny wygląd. Jutro wszystkie pokoje na górze będziemy mieli pomalowane. Muszę przyznać, że kolory są dosyć odważne i pewnie wielu osobom mogą nie przypaść do gustu. W weekend schodzimy na dół i tam będziemy uprawiali mniej subtelną odmianę fachu Michała Anioła. W międzyczasie przebiłem się też z kanałem wentylacyjnym z WC pod schodami i połączyłem go z kominkiem wentylacyjnym. Z pomniejszych rzeczy to zakończyliśmy etap gładziowania (przynajmniej do czasu obudowywania kominka). No i zostaje nieszczęsna łazienka na górze, której zrobienie jest warunkiem koniecznym, aczkolwiek niewystarczającym, do zupełnej przeprowadzki do naszego domku. Jeśli chodzi o zdjęcia to musicie wykazać się odrobiną cierpliwości :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

3majcie się psycha czasem pada ale wsio wraca do normy. Sam wale po naście godzin na budowie ale mam jeszcze zapał i chęci od paździrnika biorę 3 miechy urlopu który trzymałem na wykończenie . Siebie czy domu :) sam nie wiem. Pozdro tacim