Nasz domek, a my wspólnie z nim, cieszymy się pełnym podłączeniem do prądu. Wczoraj przybyli do nas dwaj elektrycy - wykonawca instalacji oraz gość z pełną paletą mierników w celach wykonania pomiarów zabezpieczeń. W idealnym świecie, ten drugi, powinien użyć tylko jednego przyrządu, ale do wszelkich kłód pod nogami zdążyliśmy się przyzwyczaić. Najpierw było coś zamienione w skrzynce bezpiecznikowej i podłączenie większego obciążenia (u nas wiertarki) powodowało wyłączanie różnicówki. Potem okazało się, że zbyt lekko przykręcona śrubka z uziomem powodowała, że rzeczona różnicówka w przypadku kilku gniazdek nie działała. Szczęśliwie jednak udało się elektrykom poprawić ten stan. Z powodu nieoczekiwanego z operacji, która powinna zająć max. 1h zrobiły się ponad trzy ;) Przy okazji też znalazły się dwie zatynkowane puszki do gniazdek i jedna do wyłącznika światła :) Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest to, że od trzech dni udało nam się zrobić niewiele, chociaż planowaliśmy skończyć ten jeden pokój już w zeszły weekend. Trzeba będzie się dobrze sprężać, żeby skończyć to w ten weekend. No ale teraz mamy prąd w domu "w sposób normalny", spokojnie możemy założyć żarówki i pracować do nocy :) Poniżej kilka fotek ze stanu aktualnego stelaży.
piątek, 22 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
witam,
mam pytanie czy takze na suficie dwu-warstwowo ocieplaliscie, bo na skosach to widze ze sa 2 warstwy welny?
hej,
tak, wszędzie mamy podwójną warstwę wełny.
hej,
a technicznie bardziej: ta druga warstwe welny na suficie to dawales od spodu(pokoju), czy od gory(strychu)?...no bo pierwsza warstwa miedzy jetkami lezy,a gdzie druga?
Witaj.
Druga warstwa jest od spodu, pomiędzy profilami.
Pzdr,
Robert
Prześlij komentarz