Dzisiaj pojechaliśmy na budowę zrobić kilka zdjęć do tego dziennika budowy ;) Przecież wiemy jak bardzo czekacie na kolejne fotki z frontu :) Ofoliowanie dachu niestety znowu się przeciągnęło. Tym razem ciała dał dostawca łat i kontrłat. Przez kilka kolejnych godzin wysłuchiwaliśmy zapewnień, że materiał właśnie wyjeżdża na naszą budowę (500m. odległości), że opóźnienie spowodowane jest awarią samochodu, pomyłką z miejscem dostawy a nawet tym, że (sic!) transport gdzieś tam zakopał się w błocie. Potem zupełnie przestali odbierać nasze telefony :) I w tym momencie skończyliśmy naszą współpracę w zakresie drewna z tym składem. Na szczęście chłopaki mieli możliwość załatwienia łat i kontrłat od ręki w innym miejscu. Po dzisiejszym dniu do ofoliowania został kawałek dachu na który zabrakło trochę folii. Od poniedziałku będą kładli dachówkę. O ile oczywiście ów skład budowlany poradzi sobie z dostawą brakującej części materiału, bo ta ilość co jest na budowie, według chłopaków starczy na 3h pracy :) Jak wszystko pójdzie gładko, w piątek powinniśmy się cieszyć całkowicie skończonym dachem. Poza tym, spod naszego stropu, zniknęły podpory i teraz już lepiej widać wielkość salonu i jadalni. Co prawda pod schodami będzie jeszcze wciśnięta toaleta, ale ogólny pogląd już jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz