sobota, 29 listopada 2008
Komin - droga przez mękę.
Jakoś specjalnie nie nastawialiśmy się na to, że komin będzie skończony. I tym razem niespodzianki nie było. Z częścią komina dymowego wyszli ponad poziom poddasza, reszta komina kończy się w pomieszczeniu gospodarczym. Jak tak dalej pójdzie, to św. Mikołaj nie będzie miał jak przynieść prezentów. W poniedziałek lub wtorek dekarze (już inna ekipa) wchodzi na dach. Rozmawialiśmy też już z inną ekipą w sprawie wybudowania ścianek działowych. Może będzie lepiej ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz