Zgodnie z moimi podejrzeniami, problem z rurą leżał w jej zbyt niskim wyprowadzeniu z domu. Ekipa, która to robiła wzięła poprawkę na siebie i szczęśliwie uwinęli się w jeden dzień. Teraz rura wychodzi z domu kilkadziesiąt cm wyżej niż poprzednio, tak więc tym razem nie powinno już być problemu ze spadkiem. Tymczasem znowu czekamy na posadzkarzy. Oczywiście wcześniej znów spróbujemy połączyć kanalizę domu z kanalizą gminną :) Tak na wszelki wypadek...
czwartek, 12 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
To dobrze, że już macie po problemie. Ja czekam na normalną pogodę szlak by to woda stoi :) tacim
Ano, myśleliśmy, że potrwa to trochę dłużej. A co do pogody to nas też nie za bardzo cieszy, bo w ciągu dwóch tygodni mają temperatury spadać poniżej zera w nocy a chcieliśmy rzucić tynkiem po ścianach i obawiam się, że będziemy musieli się trochę wstrzymać :|
Prześlij komentarz