czwartek, 2 kwietnia 2009

A gdybym był młotkowym...

Tynkarze w dalszym ciągu obrzucają ściany kremowo-białą masą i wyrównują to długimi łatami. Tak jak przewidywałem bufor na wykonanie zadania zostanie zużyty, czyli odbiór tynków nastąpi w weekend. Trzeba przyznać, że po wytynkowaniu pomieszczenia wyglądają o wiele lepiej ;) Swoje ostatnie zadanie rozpoczął też geodeta. Jutro dokona pierwszych pomiarów, które są potrzebne do końcowego odbioru domu. Poza tym jednego dnia oczyściłem kawałek ziemi z zaschniętej zaprawy murarskiej, którą budowlańcy rzucili prawdopodobnie na fajrant. Było sporo machania kilofem. Żałuję, że nie zawołałem ich, żeby to zjedli, bo praca nie dość, że bezmyślna, to jeszcze nie należała do najlżejszych ;) Może by to ich nauczyło czegoś na przyszłość...

Brak komentarzy: